MY BEZDOMNE DZIECI
Ćwiczeniówka istniała i na świat wielu ludzi wydała
Choć patrząc na wieki, to fakt zbyt mały
Ale dzieciątka po świecie biegały.
Gdzie była szatnia, no pewnie w piwnicy
Gdzie higienistka, pewnie na górze
A nauczycielski pokój był na pierwszym piętrze.
Oj działo się działo w naszych umysłach
Elę łapałem za warkocze długie
Marioli przyglądałem się skrycie
Małgosia śniła mi się po tamtych nocach
A Iwona jak pięknie dziś wygląda
Pamiętam szkolne apele dla uczniów i grona
I zamknięte drzwi dla spóźnialskich.
Wspominam Organizację Tajemniczej Ręki
Mirek był jej szefem.
Bolesław Piechociński był woźnym wysokim
Uśmiech nie gościł na jego facjacie
A co znaczy kampa łapanie w palanta
A kto wracał z lasku północnego pierwszy
A kto w klipę był najlepszy?
W czasie długiej pauzy, jak skrycie, w najlepsze
I bez żenady mogliśmy patrzeć na nasze dziewczyny
Jak ich piękne piersi właśnie urastały
Myślę teraz, że nie raz ostatni, kilka słów
Wspomnień nam się należy.
Przecież dzięki Wam znowu życie znalazło swój sens.
Komitetowi Organizacyjnemu I Zjazdu Ćwiczeniówki, Słupsk 26.09.2009r.
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.